Psychologia filmu „Nina” Olgi Chajdas w rozmowie na Seansie Psychologicznym w kinie BODO

29.10.2018

21 października 2018 roku w kinie BODO w Łodzi odbył się pokaz specjalny najnowszego filmu Olgi Chajdas- „Nina”.
Po seansie wspólnie z naszym gościem Aleksandrą Dulas, edukatorką seksualną oraz Prezeską Fundacji Nowoczesnej Edukacji SPUNK rozmawialiśmy o mechanizmach psychologicznych oraz sferze seksualności przedstawionej w filmie.
Celem rozmów, które organizujemy jako twórcy Seansu Psychologicznego jest psychoedukacja poprzez sztukę filmową, a metafora, którą jest film stanowi punkt wyjścia do zwiększenia wglądu i uruchomienia procesu rozwojowych zmian.
Materiał ze spotkania jest dostępny na naszym kanale You Tube:

Dziękujemy za gościnę kinu BODO w Łodzi.
Zapraszamy.

Agata Wilska: www.psychologwlodzi.pl
Robert Milczarek: www.robertmilczarek.pl

Seans Psychologiczny

Wieża. Jasny dzień: świadome i nieświadome w nas

19.04.2018

Dość długo zbieraliśmy się do podzielenia refleksjami o tym filmie.

Intuicyjnie czekaliśmy na niego z niecierpliwością, czytając pierwsze opinie, od negatywnych pt.„ale co to jest?”, po emocjonalne peany na cześć twórczyni: „bezkompromisowy głos nowej gwiazdy polskiego kina”.

Jeśli chce się ten film zrozumieć, ubrać w logiczne ramy, poszukać liniowej narracji i ciągu przyczynowo – skutkowego, to nie tędy droga.
Jagoda Szelc zabiera nas w świat kina, które nastrojone jest na odczuwanie, odbiór wrażeń zmysłowo i wsłuchiwania się w atmosferę, którą wywołują w nas poszczególne sceny, zmienna kolorystyka i kadrowanie, niepokojące nuty muzyki i silnie wybrzmiewające dźwięki przyrody.

„Wieża. Jasny dzień” nastraja już od pierwszego zdania otwierającego film: „w oparciu o przyszłe wydarzenia” wciągając świadomość i rozum w paradoks logiczny, konfuzję i niepokój. No bo jak można zacząć opowiadać o czymś co się jeszcze nie wydarzyło?

Prawdopodobnie trudno będzie Wam czytającym zrozumieć również to w jaki sposób próbujemy oddać nastrój filmu, nie chcąc jednocześnie opowiadać zbyt wiele o samej historii. Stanowi ona dla nas jedynie ramę do zadania sobie pytań: „Co wywołuje we mnie ten film?” „Jakie emocje odczuwam?”, „Gdzie w ciele są umiejscowione”, „Co na ekranie tak na mnie działa?”, „Co mi to mówi o mnie samym / samej?”.

Zachęcamy do stawiania takich pytań, ponieważ pełnometrażowy debiut Jagody Szelc jest dla nas zaproszeniem do wzięcia udziału w kinowym transie, obrazowej metaforze wypełnionej wieloma symbolami i archetypami kulturowymi. Jest symbolika rodziny i społeczeństwa, kryzysu zakrzywienia metafizycznego (kościół), zagłuszania intuicji (intensywny udział przyrody w filmie), walki pomiędzy potrzebą kontroli a jej oddaniem (postaci sióstr). Jest rodzinna tajemnica, są zwierzęta, oddziaływanie żywiołów a wszystko to ma swój niewypowiedziany wprost udział w budowaniu gęstniejącej atmosfery filmu, którą łamie scena finałowa, pozostawiając widza z.. no właśnie. Na to pytanie prosimy, aby odpowiedzieć sobie już indywidualnie.

„Wieża. Jasny dzień” to artystyczna wizja ujęta w konwencji filmowej, która w naszym odczuciu odwołuje się do nieświadomej mocy archetypów, wręcz pierwotnego, plemiennego mistycyzmu przyrody stojącej w opozycji w stosunku do racjonalnej i uporządkowanej kultury.
Na pewno jest to film dla zdecydowanie bardziej wrażliwego widza, który ceni w kinie mnogość interpretacji i jest w stanie poddać się nastrojowi, który kreuje twórczyni.
Jeśli kochany czytelniku lub czytelniczko masz w sobie duży pierwiastek kontroli i potrzeby rozumienia tego co widzisz, a mniej oddajesz się emocjom, wrażeniom i nie dopuszczasz do siebie tego, że nie wszystko da się objąć racjonalnym rozumem, a czasem po prostu trzeba emocjonalnie doświadczyć, to „Wieża. Jasny dzień” będzie dla Ciebie prawdopodobnie kinowym wyzwaniem.

Aby poczuć klimat filmu warto poszukać odniesień do kina Larsa von Triera, Davida Lyncha, Wima Wendersa, czy Toma Tykwera.
To artyści kina. Film Jagody Szelc wpisuje się w taką wrażliwość i jest to dla autorki w pełni szczery komplement z naszej strony.
Obejrzyjcie, doświadczcie i sami odpowiedzcie sobie na to co wywołuje w Was ten film.

Polecamy takie doświadczenie i wyprawę do kina.

Seans Psychologiczny
Do zobaczenia w kinie.

Urszula Antoniak – reżyserka filmu „Pomiędzy słowami” gościem Seansu Psychologicznego: „tożsamość jest źródłem siły”.

14.02.2018

Z ogromną przyjemnością wzięliśmy udział łódzkiej premierze najnowszego filmu Urszuli Antoniak „Pomiędzy słowami” z Jakubem Gierszałem oraz Andrzejem Chyrą w rolach głównych.
Projekcja filmu i dyskusja odbyła się dzięki gościnności łódzkiego kina Charlie.
Autorka filmu nagradzana na wielu festiwalach jest również laureatką naszych łódzkich nagród – Złotego Glana kina Charlie oraz Łodzi Filmowej.
„Pomiędzy słowami” to kolejna produkcja artystki poruszająca tematy międzykulturowości, świadomej emigracji i budowania tożsamości w innej rzeczywistości.
Jest to bardzo ciekawy obraz również w aspekcie psychologicznym, ponieważ porusza m.in. mechanizmy z obszaru adaptacji międzykulturowej, procesu emocjonalnego „ukorzeniania się w innym środowisku, dysfunkcyjnych relacji na linii ojciec – syn, czy roli języka w przekazie emocji i tożsamości.
Siłą filmu jest także wyraziste aktorstwo duetu Gierszał – Chyra, ale również drugoplanowe role Christiana Lober oraz Justyny Wasilewskiej.
Trzeba wyróżnić nowy film Urszuli Antoniak także za stronę wizualną i estetyczną oraz pełen smaków  i płaszczyzn interpretacyjnych scenariusz.
O mechanizmach psychologicznych „grających” w filmie opowiada w rozmowie z Robertem Milczarkiem reżyserka Urszula Antoniak, na gorąco po łódzkiej premierze.
Czerń i biel towarzysząca naszej rozmowie ma swoje filmowe uzasadnienie 🙂

Zapraszamy.
Do zobaczenia w kinie.

Seans Psychologiczny

„Tamte dni, tamte noce / Call me by your name”: lato pełne zmysłów.

12.02.2018

To jest kino pełnozmysłowe.
Lato we Włoszech, lektura książki w cieniu drzewa przynoszącego ulgę przed palącym słońcem, orzeźwiający chłód kąpieli w basenie, odżywiające śniadanie na tarasie, zapach świeżo zerwanej moreli, taniec w kojącym powietrzu wieczora, spotkania z przyjaciółmi, wino i śpiew.

Taki anturaż pobudza zmysły i pozwala być świadkiem intensywnych uczuć rodzących się między dwojgiem ludzi, którzy spotkali się po raz pierwszy tego lata i być może po wakacyjnym okresie już więcej się nie zobaczą.
Film autorstwa Luca Guadagnino to kolejny po „Jestem miłością” i „Nienasyceni” obraz ociekający zmysłowością, fizycznością i cielesnym pięknem. Energia filmu może przywodzić na myśl również „Ukryte pragnienia” Bernardo Bertolucciego czy „Lato miłości” Pawła Pawlikowskiego.
Na pewno kontrowersje wzbudzi ustawienie w centrum zdarzeń namiętności, której bohaterami są dwaj mężczyźni.

Z tego powodu dla jednych widzów światopoglądowo będzie to film obrazoburczy, a dla innych stanie się manifestem środowisk LGBT.
Tymczasem warto obejrzeć ten film z zupełnie innej perspektywy.
W romantycznym otoczeniu piękna Italii warto dostrzec pochwałę wolności, podążania za swoimi uczuciami, przeżywania tych emocjonalnych chwil w naszym życiu, które powodują, że prawdziwie oddychamy, a nie wegetujemy.
Jeśli potraktujemy „Tamte dni, tamte noce” jako alegorię, to być może pomimo różnić w światopoglądzie łatwiej będzie dostrzec w tym filmie romantyzm i przyspieszone bicie serca.
Jest w nim co najmniej kilka scen perełek i szczególnie gratulujemy twórcom wrażliwości w uchwyceniu wyjątkowej relacji: ojciec – syn pięknie pokazanej w finałowej scenie rozmowy pomiędzy doświadczonym życiowo mężczyzną i tym, który dopiero w życie wkracza.

Monolog ojca jest tak przejmujący, że warto go tu zacytować, bo są to piękne słowa, które mogą świadczyć tylko o prawdziwej rodzicielskiej miłości:

„Wyrywamy z nas samych tak wiele, aby jak najszybciej wyleczyć się z rzeczy, że bankrutujemy w wieku 30 lat i mamy mniej i mniej do zaoferowania za każdym razem, gdy zaczynamy z kimś nowym. Ale żeby zmuszać się do braku uczuć, aby niczego nie czuć… Cóż za wielka strata.

To, jak żyjesz, to twoja sprawa. Po prostu.. Pamiętaj. Nasze serca i ciała to jednorazowy podarunek. Zanim się zorientujesz twoje serce jest zużyte. A twoje ciało? Przychodzi taki moment, że nikt na nie nie patrzy. A już na pewno nie chce się zbliżyć. W tej chwili czujesz ból i rozgoryczenie. Nie wyzbywaj się ich. Wraz z nimi jest radość, którą czułeś.”

Zmysłujące kino.

Seans Psychologiczny

 

Olga Bołądź gościem Seansu Psychologicznego: „terapia to studia wyższe na swój temat”.

30.01.2018

Gościem Seansu Psychologicznego była aktorka Olga Bołądź.
Te 40 minut to wartosciowy czas dzielenia się niebywałą wrażliwością, refleksjami na temat związków pomiędzy aktorstwem i życiem, udziałem psychologii w pracy nad rolą i własnym rozwojem, zarządzaniu energią oraz szukaniem balansu w intensywnym świecie…
Nie zapominamy również o zwierzętach 
Być może znajdziecie w słowach Pani Olgi jakiś kawałek siebie?
Zapraszamy.

„Wszystkie pieniądze świata”: wielkie koszty posiadania

24.01.2018

Jeśli kino rozrywkowe może mieć ambicje, aby bawić i odrobinę uczyć, to „Wszystkie pieniądze świata” łaczą te dwie cechy.
Najnowszy film Ridleya Scotta wciąga i buduje napięcie opowiadając dramatyczną historię porwania wnuka miliardera J.P. Getty’ego.
Męska połówka Seansu Psychologicznego lubi takie kino, które pomimo przynależności do wysokobudżetowych produkcji daje możliwość przejścia przez konkretną lekcję życia.
Jest w tym filmie wszystko co przyciąga tłumy do multipleksów: od zwrotów akcji, humoru, wzruszenia, błyskotliwych dialogów, suspensu, do tego, co ciekawi szczególnie nas, psychologów.
W tym przypadku tragicznego portretu człowieka sukcesu, który pogubiony w wartościach i życiowych priorytetach kładzie na szali życie wnuka i relacje z najbliższymi.
Tło rodzinne Gettych oraz wyrazista postać nestora to mieszanka trudnych emocji, które, gdy wyjmiemy bogactwo dekoracji mogą dotknąć wiele tzw. zwyczajnych rodzin.

Znajdziecie w tym filmie to jakim kosztem w relacjach okupiona jest pogoń za sukcesem i mierzeniem się ze samym sobą.
To plan pierwszy czyli zimna jak głaz, pomnikowa postać, grana przez Christophera Plummera z w pełni zasłużoną nominacją do tegorocznych Oscarów.
J.P. Getty, to człowiek, któremu można zazdrościć wszystkiego.
A może jednak nie?
Sukces finansowy na skalę niespotykaną w dotychczasowej historii świata, intuicja biznesowa, twarda postawa w negocjacjach, skuteczność i efektywność w interesach.
To niezaprzeczalne fakty.
Jednocześnie życie konsumowane w pojedynkę, w ciemnych przepastnych korytarzach wielkich posiadłości, samotnie, wtedy, gdy bliskość z innymi daje spokój i ukojenie, a której nie ma.
Wybory priorytetów życiowych opartych o budowanie korporacyjnej potęgi w branży naftowej okupione są pustką w życiu rodzinnym bohatera.
Taki portret krezusa biznesu widzimy w filmie.
I niech on będzie przestrogą dla wszystkich ludzi biznesu, którzy mierzą życiowy sukces liczbą środków zgromadzonych na kontach, przejętych firm i zniszczonej konkurencji.
To jak emocjonalnie dewastującym jest taki wyścig ze światem i samym sobą, często ceną porzucenia budowania więźi rodzinnych obserwujemy na ekranie w relacjach Gettych.

Ważną postacią filmu jest synowa miliardera, Abigail Getty i świetna kolejna rola Michelle Williams.
Dramat przez który przechodzi matka porwanego nastolatka polega na ciągłej walce na dwóch frontach.
Z jednej strony tkwiąc w ciągłym napięciu i lęku o życie syna, będącego w rękach porywaczy.
Z drugiej w nieustających przepychankach, wręcz negocjacjach z teściem o pieniądze, które mogą uratować bezcenne życie syna.
Michelle Williams w przejmujący sposób portretuje bezsilność matki, która jak dzikie zwierzę, atawistycznie wręcz usiłuje zagiąć rzeczywistość i mieć wpływ na odmienienie losu syna, tam gdzie tego wpływu nie ma.
Tak jak każda matka, która zrobiłaby z miłości wszystko, aby ocalić ukochane dziecko.
Sceny z Abigail Getty w roli głównej są przejmujące i mogą stanowić filmowy przykład tego jak silne emocje przezywają matki i generalnie rodzice w sytuacjach dramatycznych, w których uczestniczą ich dzieci.

O porwanym Paolo Gettym (Charlie Plummer) można napisac, że jest ofiarą życiowych wyborów dokonanych przez dziadka, stając się wartościowym i bezbronnym łupem dla porywaczy.
Jak wielką traumę przechodzi nastolatek w uwięzieniu oraz izolacji mogą potwierdzać tylko późniejsze, biograficzne losy pierwowzoru tej postaci. Trauma związana z porwaniem, uwięzieniem i okaleczeniem była tak ogromna, że odłożyła się nieodwracalnym piętnem na dorosłym życiu Paolo Getty’go.
Warto pogłębić przeżycie filmu poprzez sięgnięcie do informacji biograficznych na temat tych dramatycznych wydarzeń.

To co jeszcze psychologicznie udało się zobrazować twórcom, to elementy tzw. syndromu sztokholmskiego czyli mechanizmu psychologicznego budowania więzi pomiędzy agresorem, a ofiarą.
Mechanizm zbadany w psychologii i potwierdzony w powtarzalny sposób dzięki analizom wielu sytuacji zakładniczych, które miały miejsce na świecie.
Film pokazuje jak buduje się relacja pomiędzy porwanym Paolo, a jednym z porywaczy – Cinquanta, brawurowo zagranym przez Romaina Durisa. Prawdopodobnie wieź, która wytwarza się w procesie izolacji od świata, bycia skazanym na dobrą lub złą wolę napastnika również wpłynęłą jako jeden z czynników na zakończenie dramatu porwania w możliwie pozytywny sposób.
Warto przyjrzeć się również relacji tej dwójki na ekranie.

„Wszystkie pieniądze świata” to dobre kino gatunkowe.
Thriller trzymający w napięciu do końca, opowiadany w taki sposób, iż jest ciekawy również w aspekcie psychologii wymienionych postaci.

Z pełną świadomością nie opowiadamy o wszystkim, aby pozwolić widzowi dać się porwać – dosłownie – tej historii.
Na pewno warto wybrać się do kina.
Zwłaszcza jeśli interesują Was również aspekty relacji, kryzysu, trudności w rodzinie i wspomnianego na końcu mechanizmu tzw. syndromu sztokholmskiego.

Do zobaczenia w kinie.

Seans Psychologiczny.

 

Gra o wszystko: w pogoni za życiową równowagą.

17.01.2018

Jessica Chastain w ostatnich latach przyzwyczaiła nas do wyrazistych ról samodzielnych kobiet, prowadzących walkę w jakiejś sprawie (Sama przeciw wszystkim, Azyl, Wróg numr jeden, Dług, Służące).
W nowym filmie Aarona Sorkina również prowadzi batalię.
Niech Was nie zwiedzie pierwszoplanowy bohater filmu czyli świat prywatnych klubów pokerowych.
Oczywiście jest to film opisujący barwną historię uzależniającej rozrywki karcianej, tym ciekawszej, jeśli uwzględnimy o jak wysokie stawki toczy się gra i jak ważni ludzie siedzą za stołem.
Te detale ociekające luksusem i dające poczucie, że choć na chwilę zaglądamy przez dziurkę od klucza do sfer niedostępnych dla przeciętnego człowieka, to tylko pewien teatr w którym uczestniczy Molly Bloom.
Inscenizacja droga, ryzykowna i pociągająca za sobą istotne dla głównej bohaterki osobiste konsekwencje.

Dlaczego inscenizacja?
To zależy jak wejdziecie w ten film.
Jeśli skoncentrujecie się na historii pokerowego świata, to budowana akcja, emocje i napięcie najprawdopodobniej spowodują, że potraktujecie filmową ekranizację intensywnego życia Pani Bloom jako dobrą porcję prawdziwej rozrywki.
Jeśli jednak cenicie w kinie opowieści o ludziach, ich motywacjach tych świadomych i nieświadomych oraz to jak wpływają na ich życiowe wybory oraz w jaki sposób determinują ich losy, to „Grę o wszystko” ogląda się zupełnie inaczej.
Pod luksusowymi dekoracjami kryje się poruszająca historia życia kobiety od czasów dzieciństwa, relacji z rodzicami, szczególnie z wymagającym ojcem, kariery sportowej przerwanej przez wypadek, aż po decyzje o wejściu w świat gry hazardowej.

Losy Molly Bloom spina klamrą psychologia i sytuacja rodzinna.
Aby pozostawić Wam przyjemność w odkrywaniu tego co „nieświadome” w postępowaniu organizatorki ekskluzywnych spotkań pokerowych, więcej już o samej fabule nie napiszemy.
Pozornie „Gra o wszystko” może przypominać „Wilka z Wall Street” w wersji kobiecej.
Podobieństwa między filmami opieramy o zasady, które rządzą światem pokazanym w obu filmach: zwycięstwo za wszelką cenę, blef na granicy oszustwa, poczucie mocy i władzy, którą dają pieniądze i wygrana, aż po narkotyczne uzależnienie od emocji, które wywołuje giełda i gry hazardowe.
To łączy oba filmy.
Co jednak różni „Grę o wszystko” od filmu Martina Scorsese?
Właśnie tło psychologiczne i nieuświadomione procesy związane z rodziną Molly Bloom, które wpływają na jej życiowe decyzje.

W obszarze psychodukacji polecamy zwrócić uwagę przyglądając się historii głównej bohaterki na psychologiczne procesy związane z:

  • Modelami wychowania i ich wpływie na dorosłe życie dzieci
  • Kryzysami w małżeństwie i rozwodami oraz ich wpływie na emocjonalne dojrzewanie dzieci z rodzin doświadczających rozpadu więzi między rodzicami
  • Wpływem tworzenia warunków w wychowaniu do budowania autonomii dziecka, dokonywania własnych wyborów, popełniania błędów i uczenia się konsekwencji stanowiących całościowo kapitał na późniejsze dorosłe życie
  • Konsekwencjami autorytarnego wychowania
  • Etapami mechanizmu uzależnienia pokazanych w filmie na przykładach graczy w pokera
  • Iluzji poczucia kontroli uzależnienia na przykładach graczy i głównej bohaterki.

„Gra o wszystko” to atrakcyjny wizualnie film, ponieważ pokazuje ryzykowne sytuacje z perspektywy bezpiecznie oglądającego je widza.
Psychologicznie to interesujące kino, ponieważ przedstawia jednostkę wikłającą się w niebezpieczny świat, wybierającą taką drogę, na skutek nieuświadomionych emocji i procesów związanych z relacjami rodzinnymi.
Warto wybrać się do kina i dla inteligentnej rozrywki i dla odrobiny refleksji nad tym co się dzieje w relacjach rodzice – dzieci.

W obszarze psychoedukacji związanej z tematyką przedstawianą w filmie polecamy artykuł:

Seans Psychologiczny

Do zobaczenia w kinie.

Kliknij, polub, udostępnij.

 

Obdarowani / Gifted: lekcja dla dorosłych jak się komunikować i nie komunikować z dziećmi.

27.08.2017

Wybieraliśmy się na ten film z mieszanymi uczuciami.
Z jednej strony intuicja wzmocniona zwiastunem podpowiadała, że to inteligentne kino w ciepły sposób opowiadające trudną historię, z drugiej doświadczenie widza wzmacniało obawy, że będzie to kolejna ckliwa i płytka opowiastka rodzinna na letni sezon ogórkowy w kinach.
Intuicja zwyciężyła 🙂
W warstwie fabularnej to film o samotnym mężczyźnie wychowującym uzdolnioną matematycznie siostrzenicę oraz o problemach związanych z jej socjalizacją w zwykłej szkole i batalią prawną o opiekę nad dzieckiem. Wiele takich historii w kinie już było.
Wspomnieć można chociaż „Sprawę Kramerów”, czy nasz polski „Tato” z Bogusławem Lindą.

To co stanowi o wyjątkowości filmu Marca Webba, to pokazanie sposobów na komunikację w relacji dorosły – dziecko.

„Obdarowani” stanowi psychologiczne studium przypadku co najmniej kilku postaw dorosłych względem dzieci w obszarze wychowania i tego jak można z dziećmi rozmawiać.

Lekcja dla nauczycieli.

Znajdziecie w filmie tradycyjną postawę wychowania szkolnego pokazaną w pierwszej fazie filmu przez nauczycielkę małej Mary – Bonnie, która początkowo traktuje dziecko protekcjonalnie, chcąc wygasić naturalną ciekawość, odwagę i aktywność dziecka, sprowadzając je do ogólnego standardu zachowania podczas lekcji (nie wyróżniaj się, bądź grzeczna, nie wychodź przed szereg, nie przeszkadzaj nauczycielowi realizować standardowego programu nauczania, jeśli potrzeby dziecka wykraczają poza standard).
Okazuje się jednak, że postawa nauczycielki wraz z poznawaniem dziewczynki może ulec zmianie.
W tym miejscu, jako rodzice i nauczyciele, możemy odrobić lekcję dotycząca tego jak komunikować się z dzieckiem w szkole zachowując ramy i zasady, jednocześnie uznając potrzeby i podmiotowość dziecka.

Wychowanie w wyścigu do sukcesu.

Kolejną postawę czy antypostawę w komunikacji i wartościach reprezentuje babcia Mary.
Kobieta zimna, odcięta od własnych emocji, dominująca i zorientowana na intelektualny rozwój dziecka, ignorująca emocjonalne i społeczne potrzeby rozwojowe dziewczynki, takie jak beztroska zabawa, interakcje z rówieśnikami, zwykła codzienność.
Postać babci Evelyn to przykład powszechnej w naszej kulturze postawy dorosłych względem dzieci opartej na hierarchiczności, traktowaniu dzieci przedmiotowo, wywieraniu presji, aby ścigały się o bycie najlepszym w jakiejś dziedzinie, niesłyszeniu emocji dzieci i traktowaniu ich jak „zawodników”, w których inwestuje się wszystkie środki, aby odniosły sukces,  gdy tak naprawdę poprzez dziecko dorosły bardzo często realizuje swoje niespełnione ambicje.
Ryzyka takiej postawy  dorosłych to kształtowanie młodej osoby, która będzie nieszczęśliwa realizując nie swoje marzenia oraz w wielu życiowych przypadkach uboga w umiejętności społeczne (komunikacja, inteligencja emocjonalna, samodzielność, zaradność, trudności w radzeniu sobie z porażką), ponieważ rodzicie uniemożliwili trening społeczny, chroniąc przed jakimikolwiek trudnościami otaczającego świata (życie „pod kloszem”, wychowanie na sukces w jakiejś konkretnej umiejętności – w przypadku głównej małej bohaterki filmu sukcesy matematyczne, w wielu innych przypadkach mistrzostwo w sporcie, muzyce, nauce etc.). Jest to zjawisko powszechne społecznie, które zabiera dzieciom to co w dzieciństwie najważniejsze: zabawę i beztroskę, zastępując je planem efektów i harmonogramem zajęć.
Zapominamy coraz częściej jako dorośli i rodzicie o balansie pomiędzy jednym a drugim..

Nie za blisko, nie za daleko, uważnie, obecnie, szczerze emocjonalnie, na przykładzie.

Finalnie wisienka na torcie i postać Franka Adlera – dorosłego samotnego mężczyzny, który wychowuje Mary.
Obsadzenie w tej roli Chrisa Evansa czyli Kapitana Ameryki, to niezły chwyt łamiący konwencję, w której aktora w kulturze masowej utożsamianego z napompowanym mięśniami superbohaterem widzimy jako mężczyznę okazującego emocje, uważnego i troskliwego wobec małej dziewczynki.
To zderzenie na pewno zjedna temu filmowi wiele fanek. W końcu wrażliwy twardziel – czuły barbarzyńca to ideał wielu Pań 😊

Wracając do filmu i Franka Adlera, to na jego relacji z małą Mary zbudowana jest wyjątkowość tego filmu.
Jeśli chcecie zobaczyć jak można rozmawiać z dziećmi budując im świat oparty o zasady i wartości, jednocześnie zachowując przestrzeń na autonomię dziecka, odkrywanie, doświadczanie, zabawę, dobry emocjonalny kontakt dorosły – dziecko, to obejrzyjcie „Obdarowanych”.

Nie za blisko, nie za daleko, uważnie, obecnie, szczerze emocjonalnie, na przykładzie.
To zasady, którymi intuicyjnie kieruje się Frank rozmawiając z małą Mary. Film jest gotowym przykładem jakiej komunikacji z dziećmi warto się uczyć i jak być w dobrym kontakcie w sytuacjach zabawy, nauki, konfliktu, silnych emocji dziecka, błędów dorosłych.
Jak można rozmawiać, aby być wiarygodnym rodzicem i przykładem dla dziecka, nie budując autorytetu na strachu i sile, ale wzmacniając więź poprzez szczerość, uważność i wzajemny szacunek.

Zobaczycie w relacji tej dwójki sporo mechanizmów komunikacyjnych bazujących na tzw. nonviolent communication, – NVC czyli sposobie porozumiewania się opracowanym przez Marshalla Rosenberga, w którym komunikacja to wyrażanie emocji i potrzeb, w sposób szczery i empatyczny z ograniczeniem w komunikacji wystąpienia przemocy w jakiejkolwiek formie czy fizycznej czy psychicznej.

Polecamy film i metodę wszystkim dorosłym, rodzicom, nauczycielom jako inspirację do tego jak można komunikować się i uczyć uważnej rozmowy, pomimo często głęboko w nieświadomości zaszytych skryptów i automatów komunikowania się i wychowania, które wynosimy z domu rodzinnego, przekazywanych z pokolenia na pokolenie jako jedyna znana metoda.

Najczęściej większość rodziców ma bardzo dobre intencje i chce dobrze dla swoich dzieci.
Jednocześnie stosuje sposoby, które przynoszą długoterminowo więcej szkody niż pożytku i odkładają się boleśnie na późniejszym dorosłym życiu latorośli.
Widzimy to w gabinecie pracując z dorosłymi pacjentami i problemami mającymi swoje źródło często w relacjach z rodzicami i zasadami, które były im wpajane w okresie wychowania.

Przy okazji tej ciepłej i inteligentnej historii opowiedzianej na ekranie możemy zobaczyć jak można rozmawiać i że jest to możliwe.

Piękne kino. Warto zobaczyć.

W obszarze własnego rozwoju po pobejrzeniu filmu proponujemy zadać sobie następujące pytania i zastanowić się co mówią nam o nas samych odpowiedźi:

Jak komunikuję się ze swoimi dziećmi?

Jak komunikuję się z innymi dorosłymi?

Co jest dla mnie ważne w wychowaniu moich dzieci?

Jakie wartości chcę przekazać mojemu dziecku?

Do czego chcę wychować moje dziecko?

Czego chcę dla swojego dziecka?

Jak mój sposób komunikowania z dzieckiem wpływa na mnie, moje dziecko i naszą relację?

Czy traktuję swoje dziecko podmiotowo (jako małego człowieka mającego swoje emocje i potrzeby, jedynie mniej doświadczenia) czy przedmiotowo (jako istotę, która nie ma emocji lub która nic nie rozumie i nie wie co jest dla niej dobre)?

Jakie mam przekonania dotyczące roli rodzica, dziecka, procesu wychowywania (czym jest wychowanie, do czego „służy” rodzic, jakie „powinno” być dziecko? Itp.)

Aby pogłębić temat porozumienia bez przemocy – NVC, polecamy artykuł dotyczący relacji w związku, bo to jak komunikujemy się w związku przekłada się także na naszą komunikację z dziećmi:

http://psychologwlodzi.pl/porozumiewaj-sie-bez-przemocy-w-swoim-zwiazku/

Seans Psychologiczny
Do zobaczenia w kinie!

Kliknij, polub, udostępnij 🙂

„Kedi – sekretne życie kotów” czyli czego możemy nauczyć się od kotów?

19.08.2017

„Kto nie kocha zwierząt, ten nie potrafi naprawdę kochać” – cytat z pamięci.

Ten cytat może brzmieć prowokacyjnie, ale tylko zanim zobaczycie ten film.
Po jego obejrzeniu nie będziecie mieć wątpliwości co się za nim kryje.
Mamy taką nadzieję 😊

Dlaczego „Kedi”jest wyjątkowym filmem?

Jest doświadczeniem niemalże zmysłowym towarzyszenia kotom w ich naturalnym środowisku miejskim.
Życia pośród ludzi, którzy tak jak potrafią okazują im pomoc, ciepło, bliskość, obecność, serce.

Filmowy test na kontakt z własnymi emocjami.

Przyglądanie się nazwanym z imienia (Spryciara, Przylepa, Sułtan, Flirciarz, Bestia, Szajba i Cwaniak) przez swoich miejskich opiekunów kotom jest przede wszystkim testem dla naszej ludzkiej wrażliwości.
Widzimy koty, które mają swoje historie opowiadane głosem człowieka, towarzyszymy ich codzienności, w zasadzie możemy poczuć, że tam też jesteśmy. Zupełnie obok.
W takich warunkach jak być obojętnym na opowiadane historie?
Jak się nie wzruszyć? Nie uśmiechnąć? Nie westchnąć? Nie współczuć?
Dlatego warto obejrzeć „Kedi” i sprawdzić na sobie jak rezonujemy na tę opowieść? Czy wywołuje w nas wzruszenie? Czy pozostajemy twardzi? Zdystansowani?
Czy jesteśmy bardziej zasocjowani (w kontakcie ze swoimi uczuciami) czyli czy filmowa historia zwierząt wywołuje w nas emocje, wrażenia zmysłowe, ciepło w brzuchu, wzruszenie?
Czy raczej jesteśmy zdysocjowani (bez kontaktu z emocjami) czyli czy trudno nam poprzez filmowy kontakt ze zwierzętami coś poczuć? Przeżyć wspólnie z nimi?
Czy pozostajemy niewzruszeni?

Terapeutyczne opowieści.

Kedi to nie tylko film o kotach i ich życiu na ulicach Stambułu.
To również historie ich ulicznych opiekunów, mieszkańców tureckiej metropolii, którzy opowiadają o swoich relacjach z czworonogami.
Te historie to swoiste terapeutyczne opowieści o tym, co daje kontakt ze zwierzęciem i jak ważny jest dla naszych emocji i zdrowia psychicznego.
Jest już od dawna medycznie potwierdzone, że obecność zwierząt w domu wpływa pozytywnie na nasz dobrostan.
„Kedi” pokazuje życiowe przykłady konkretnych mieszkańców oraz ich historie relacji kotami, pozytywnego wpływu na trudne momenty, zakręty życiowe, kryzysy, chwile samotności człowieka.
Jak duża jest wymiana dobrych emocji między człowiekiem i zwierzęciem mogą potwierdzić pewnie wszyscy opiekunowie kotów i psów.
W przypadku tych pierwszych ich terapeutyczny pozytywny wpływ na człowieka to przede wszystkim fizyczny kontakt, ciepło, miękkość, relaksacyjny charakter kociego mruczenia, alegoria wolności kota, której człowiek może uczyć się od swego zwierzęcego towarzysza.
Wiele takich indywidualnych opowieści o dobrym wpływie kota na człowieka zobaczycie w filmie w reżyserii Ceydy Torun.

Kedi – sekretne życie kotów to film dla każdego.
Jeśli chcecie w kinie przeżyć coś osobistego i za pomocą metafory filmowej, w tym przypadku scen z życia zwierząt, dowiedzieć się czegoś o sobie, to bardzo polecamy właśnie takie kino.

Seans Psychologiczny

Do zobaczenia w kinie.

Kliknij, polub, udostępnij 🙂

 

Królewicz Olch: eksperyment filmowy o trudnych relacjach w rodzinie.

17.08.2017

Oglądamy dużo filmów. Cenimy polskie produkcje.
Koncentrujemy się w nich na psychologii. Zawodowo paramy się nią kilkanaście już lat. Po co ten wstęp?
Aby uzasadnić to co po nim w kwestii filmu „Królewicz Olch”.

Można pisać, że estetyka i wrażliwość artystyczna jest sprawą subiektywną.
To prawda.
Dlatego film Kuby Czekaja nie musi nam się podobać. I tak właśnie jest. Jednak „nie czujemy” wielu filmów, a mimo to chcemy obejrzeć je do końca.
W przypadku Królewicza wykazaliśmy się cierpliwością godną mistrzów jogi i mimo wątpliwości wytrzymaliśmy cały seans.
To drugi taki przypadek jeśli chodzi o polskie kino.
Z szacunku dla twórcy wartość artystyczną filmu podsumujemy najkrócej jak to możliwe: nie kupujemy tej formy, jest męcząca i banalizuje temat sprowadzając go do prostych tez i prób uchwycenia trudnych relacji.

Co usiłuje opowiedzieć film?

Od strony psychologii rodziny możecie dostrzec przykład symbiotycznej relacji matka – dorastający syn, chorobliwej nadopiekuńczości kobiety starającej się spełniać swoje marzenia poprzez osiągnięcia syna, niepełnej rodziny, braku ojca i potrzeby budowania swojej autonomii u dorastającego nastolatka.

Zobaczycie również tęsknotę młodzieńca za męskim wzorcem, walkę o oddzielenie się od zalewającej matki i brak komunikacji między rodzicami dorastającego chłopaka.

To wszystko podlane artystowskim sosem w postaci odniesień do Goethego i Króla Olch w wersji trudnej w odbiorze ze względu na formę.

Nie jest to naszym zdaniem udane kino, ale warto wyciągać własne wnioski.
W zgodzie ze swoją wrażliwością filmową.
Dlatego nam jest trudno polecać „Królewicza Olch”…

Polecamy za to mechanizmy psychologiczne, które próbuje pokazać.

Temat ważny w dzisiejszych rodzinach, ponieważ dotyczy sklejonych ze swoimi dziećmi rodziców, często matek, które  nieumiejętnie okazując miłość rujnują relacje z dziećmi i pozbawiają je możliwości uczenia się świata na bazie swoich doświadczeń.

O takich trudnych relacjach jest ten film.

Seans Psychologiczny

Do zobaczenia w kinie.

Kliknij, polub, udostępnij 🙂