Zapowiedź: Karolina Bruchnicka czyli tytułowa „Córka trenera” gościem Seansu Psychologicznego

28.03.2019

Karolina Bruchnicka, aktora grająca główną rolę w filmie Łukasza Grzegorzka „Córka trenera”, jedna z dziewczyn w dyplomowej produkcji wydziału aktorskiego łódzkiej „filmówki” – „Monument” Jagody Szelc, aktorka w spektaklach: „Przebudzenie wiosny” Teatru Studyjnego w Łodzi oraz ‚”Po nas choćby kosmos” Teatru Dramatycznego w Wałbrzychu była gościem w gabinecie psychologa Roberta Milczarka z Seansu Psychologicznego.
Niebawem będzie można obejrzeć całość rozmowy o związkach psychologii i aktorstwa na naszym kanale.
Zapraszamy

Psychologia filmu „Nina” Olgi Chajdas w rozmowie na Seansie Psychologicznym w kinie BODO

29.10.2018

21 października 2018 roku w kinie BODO w Łodzi odbył się pokaz specjalny najnowszego filmu Olgi Chajdas- „Nina”.
Po seansie wspólnie z naszym gościem Aleksandrą Dulas, edukatorką seksualną oraz Prezeską Fundacji Nowoczesnej Edukacji SPUNK rozmawialiśmy o mechanizmach psychologicznych oraz sferze seksualności przedstawionej w filmie.
Celem rozmów, które organizujemy jako twórcy Seansu Psychologicznego jest psychoedukacja poprzez sztukę filmową, a metafora, którą jest film stanowi punkt wyjścia do zwiększenia wglądu i uruchomienia procesu rozwojowych zmian.
Materiał ze spotkania jest dostępny na naszym kanale You Tube:

Dziękujemy za gościnę kinu BODO w Łodzi.
Zapraszamy.

Agata Wilska: www.psychologwlodzi.pl
Robert Milczarek: www.robertmilczarek.pl

Seans Psychologiczny

Olga Chajdas i Marta Konarzewska zapraszają na swój film „Nina” w Kino BODO

13.10.2018

Już za tydzień, 21 października zapraszamy na kolejny Seans Psychologiczny w kinie BODO.
Tym razem będziemy oglądać, a potem wspólnie rozmawiać o filmie „Nina”.
Na wspólny seans i rozmowę zapraszają Olga Chajdas – reżyserka i Marta Konarzewska – scenarzystka filmu:

Do zobaczenia w kinie.
Seans Psychologiczny

Wieża. Jasny dzień: świadome i nieświadome w nas

19.04.2018

Dość długo zbieraliśmy się do podzielenia refleksjami o tym filmie.

Intuicyjnie czekaliśmy na niego z niecierpliwością, czytając pierwsze opinie, od negatywnych pt.„ale co to jest?”, po emocjonalne peany na cześć twórczyni: „bezkompromisowy głos nowej gwiazdy polskiego kina”.

Jeśli chce się ten film zrozumieć, ubrać w logiczne ramy, poszukać liniowej narracji i ciągu przyczynowo – skutkowego, to nie tędy droga.
Jagoda Szelc zabiera nas w świat kina, które nastrojone jest na odczuwanie, odbiór wrażeń zmysłowo i wsłuchiwania się w atmosferę, którą wywołują w nas poszczególne sceny, zmienna kolorystyka i kadrowanie, niepokojące nuty muzyki i silnie wybrzmiewające dźwięki przyrody.

„Wieża. Jasny dzień” nastraja już od pierwszego zdania otwierającego film: „w oparciu o przyszłe wydarzenia” wciągając świadomość i rozum w paradoks logiczny, konfuzję i niepokój. No bo jak można zacząć opowiadać o czymś co się jeszcze nie wydarzyło?

Prawdopodobnie trudno będzie Wam czytającym zrozumieć również to w jaki sposób próbujemy oddać nastrój filmu, nie chcąc jednocześnie opowiadać zbyt wiele o samej historii. Stanowi ona dla nas jedynie ramę do zadania sobie pytań: „Co wywołuje we mnie ten film?” „Jakie emocje odczuwam?”, „Gdzie w ciele są umiejscowione”, „Co na ekranie tak na mnie działa?”, „Co mi to mówi o mnie samym / samej?”.

Zachęcamy do stawiania takich pytań, ponieważ pełnometrażowy debiut Jagody Szelc jest dla nas zaproszeniem do wzięcia udziału w kinowym transie, obrazowej metaforze wypełnionej wieloma symbolami i archetypami kulturowymi. Jest symbolika rodziny i społeczeństwa, kryzysu zakrzywienia metafizycznego (kościół), zagłuszania intuicji (intensywny udział przyrody w filmie), walki pomiędzy potrzebą kontroli a jej oddaniem (postaci sióstr). Jest rodzinna tajemnica, są zwierzęta, oddziaływanie żywiołów a wszystko to ma swój niewypowiedziany wprost udział w budowaniu gęstniejącej atmosfery filmu, którą łamie scena finałowa, pozostawiając widza z.. no właśnie. Na to pytanie prosimy, aby odpowiedzieć sobie już indywidualnie.

„Wieża. Jasny dzień” to artystyczna wizja ujęta w konwencji filmowej, która w naszym odczuciu odwołuje się do nieświadomej mocy archetypów, wręcz pierwotnego, plemiennego mistycyzmu przyrody stojącej w opozycji w stosunku do racjonalnej i uporządkowanej kultury.
Na pewno jest to film dla zdecydowanie bardziej wrażliwego widza, który ceni w kinie mnogość interpretacji i jest w stanie poddać się nastrojowi, który kreuje twórczyni.
Jeśli kochany czytelniku lub czytelniczko masz w sobie duży pierwiastek kontroli i potrzeby rozumienia tego co widzisz, a mniej oddajesz się emocjom, wrażeniom i nie dopuszczasz do siebie tego, że nie wszystko da się objąć racjonalnym rozumem, a czasem po prostu trzeba emocjonalnie doświadczyć, to „Wieża. Jasny dzień” będzie dla Ciebie prawdopodobnie kinowym wyzwaniem.

Aby poczuć klimat filmu warto poszukać odniesień do kina Larsa von Triera, Davida Lyncha, Wima Wendersa, czy Toma Tykwera.
To artyści kina. Film Jagody Szelc wpisuje się w taką wrażliwość i jest to dla autorki w pełni szczery komplement z naszej strony.
Obejrzyjcie, doświadczcie i sami odpowiedzcie sobie na to co wywołuje w Was ten film.

Polecamy takie doświadczenie i wyprawę do kina.

Seans Psychologiczny
Do zobaczenia w kinie.

Nigdy Cię tu nie było: traumie na imię zemsta

16.04.18

To jest sposób opowiadania, który męska część SP bardzo lubi i poszukuje w kinie.

You Were Never Really Here / „Nigdy tu Cię nie było” próbuje ukryć to co głębokie w tym filmie w konwencji thrillera.
Pozornie schematyczne kino jednego bohatera, który wymierza zemstę w sposób brutalny to pierwszy plan filmu.

Jeśli podobał Wam się Drive, to sposób prowadzenia kamery, pozornie puste, bo niewypowiedziane sceny, minimalizm słów i emocje, które ukryte są w działaniach, a nie w dialogach moga budować skojarzenia pomiędzy tymi obrazami.

To co ukryte w konwencji może thrillera, może dramatu to subtelna metafora pokazująca emocje ofiary traumy, świadka przemocy domowej, który nie ma umiejętności i odpowiedniego wsparca w dorosłym życiu, aby poradzić sobie konstruktywnie z piekłem dzieciństwa.

Joe czyli głowny bohater stworzony przez świetnego i charakterystycznego aktora Joaquina Phoenixa żyje, ponieważ odtwarza swoje traumy i znajduje dla nich ujście w życiu z przemocy, zadawania bólu i zemsty na zlecenie.
Odczuwa ból i nieprzepracowane trudne emocje, zadaje ból, po to, aby poradzić sobie z tym co przeżył.
Powiela zachowania kata ze swojego dzieciństwa, próbując z agresji zrobić swoją moc.
To wszystko nie daje ukojenia, ból nie ustępuje…

„Nigdy Cię tu nie było” to metaforyczne kino, pełne mikroscen, emocji zagranych ciszą, a agresja ma swoją rolę w opowiedzieniu tej historii.
Jest to film, który komunikuje więcej niż tylko przemoc i zemstę.
Opowiada o tym jak trudno poradzić sobie z traumami przeszłości.
Oszczędnie, symbolicznie, za pomoca konwencji gatunkowej.
Polecamy wrażliwym na metaforykę w kinie widzom.
Seans Psychologiczny
Doo zobaczenia w kinie
 

Himalaista Paweł Michalski – gość Seansu Psychologicznego: „kino dla mnie to relaks, rozrywka i refleksja”

24.02.2018

Gościem Seansu Psychologicznego był himalaista – Paweł Michalski, zdobywca czterech ośmiotysięczników: Broad Peak, Gasherbrum II, Gasherbrum I, Cho Oyu.
Brał udział w wyprawie unifikacyjnej PHZ na K2 w 2014 roku (osiągnął wys. 8450 m). Ponadto wspinał się na Kanczendzongę, Lhotse, Nangę Parbat, Dhaulagiri, Manaslu.
Członek kadry narodowej PZA we wspinaczce wysokogórskiej.
Spotkaliśmy się z Pawłem w kinie Bodo w Łodzi, przy szczególnej okazji czyli specjalnym pokazie filmu „Jurek”, opowiadającego historię Jerzego Kukuczki. Seans filmu związany był z akcją zbiórki funduszy na rzecz rodziny Tomka „Czapkinsa” Mackiewicza.
Rozmawialiśmy z Pawłem na wiele tematów dotyczących psychologii wysokogórskiej oraz filmów, które interesują himalaistów podczas wyprawy.
Pełną rejestrację tego pasjonującego spotkania można obejrzeć poniżej:

Zapraszamy do subowania kanału Seansu Psychologicznego na YouTube 🙂
Do zobaczenia w kinie!
Seans Psychologiczny

Urszula Antoniak – reżyserka filmu „Pomiędzy słowami” gościem Seansu Psychologicznego: „tożsamość jest źródłem siły”.

14.02.2018

Z ogromną przyjemnością wzięliśmy udział łódzkiej premierze najnowszego filmu Urszuli Antoniak „Pomiędzy słowami” z Jakubem Gierszałem oraz Andrzejem Chyrą w rolach głównych.
Projekcja filmu i dyskusja odbyła się dzięki gościnności łódzkiego kina Charlie.
Autorka filmu nagradzana na wielu festiwalach jest również laureatką naszych łódzkich nagród – Złotego Glana kina Charlie oraz Łodzi Filmowej.
„Pomiędzy słowami” to kolejna produkcja artystki poruszająca tematy międzykulturowości, świadomej emigracji i budowania tożsamości w innej rzeczywistości.
Jest to bardzo ciekawy obraz również w aspekcie psychologicznym, ponieważ porusza m.in. mechanizmy z obszaru adaptacji międzykulturowej, procesu emocjonalnego „ukorzeniania się w innym środowisku, dysfunkcyjnych relacji na linii ojciec – syn, czy roli języka w przekazie emocji i tożsamości.
Siłą filmu jest także wyraziste aktorstwo duetu Gierszał – Chyra, ale również drugoplanowe role Christiana Lober oraz Justyny Wasilewskiej.
Trzeba wyróżnić nowy film Urszuli Antoniak także za stronę wizualną i estetyczną oraz pełen smaków  i płaszczyzn interpretacyjnych scenariusz.
O mechanizmach psychologicznych „grających” w filmie opowiada w rozmowie z Robertem Milczarkiem reżyserka Urszula Antoniak, na gorąco po łódzkiej premierze.
Czerń i biel towarzysząca naszej rozmowie ma swoje filmowe uzasadnienie 🙂

Zapraszamy.
Do zobaczenia w kinie.

Seans Psychologiczny

„Tamte dni, tamte noce / Call me by your name”: lato pełne zmysłów.

12.02.2018

To jest kino pełnozmysłowe.
Lato we Włoszech, lektura książki w cieniu drzewa przynoszącego ulgę przed palącym słońcem, orzeźwiający chłód kąpieli w basenie, odżywiające śniadanie na tarasie, zapach świeżo zerwanej moreli, taniec w kojącym powietrzu wieczora, spotkania z przyjaciółmi, wino i śpiew.

Taki anturaż pobudza zmysły i pozwala być świadkiem intensywnych uczuć rodzących się między dwojgiem ludzi, którzy spotkali się po raz pierwszy tego lata i być może po wakacyjnym okresie już więcej się nie zobaczą.
Film autorstwa Luca Guadagnino to kolejny po „Jestem miłością” i „Nienasyceni” obraz ociekający zmysłowością, fizycznością i cielesnym pięknem. Energia filmu może przywodzić na myśl również „Ukryte pragnienia” Bernardo Bertolucciego czy „Lato miłości” Pawła Pawlikowskiego.
Na pewno kontrowersje wzbudzi ustawienie w centrum zdarzeń namiętności, której bohaterami są dwaj mężczyźni.

Z tego powodu dla jednych widzów światopoglądowo będzie to film obrazoburczy, a dla innych stanie się manifestem środowisk LGBT.
Tymczasem warto obejrzeć ten film z zupełnie innej perspektywy.
W romantycznym otoczeniu piękna Italii warto dostrzec pochwałę wolności, podążania za swoimi uczuciami, przeżywania tych emocjonalnych chwil w naszym życiu, które powodują, że prawdziwie oddychamy, a nie wegetujemy.
Jeśli potraktujemy „Tamte dni, tamte noce” jako alegorię, to być może pomimo różnić w światopoglądzie łatwiej będzie dostrzec w tym filmie romantyzm i przyspieszone bicie serca.
Jest w nim co najmniej kilka scen perełek i szczególnie gratulujemy twórcom wrażliwości w uchwyceniu wyjątkowej relacji: ojciec – syn pięknie pokazanej w finałowej scenie rozmowy pomiędzy doświadczonym życiowo mężczyzną i tym, który dopiero w życie wkracza.

Monolog ojca jest tak przejmujący, że warto go tu zacytować, bo są to piękne słowa, które mogą świadczyć tylko o prawdziwej rodzicielskiej miłości:

„Wyrywamy z nas samych tak wiele, aby jak najszybciej wyleczyć się z rzeczy, że bankrutujemy w wieku 30 lat i mamy mniej i mniej do zaoferowania za każdym razem, gdy zaczynamy z kimś nowym. Ale żeby zmuszać się do braku uczuć, aby niczego nie czuć… Cóż za wielka strata.

To, jak żyjesz, to twoja sprawa. Po prostu.. Pamiętaj. Nasze serca i ciała to jednorazowy podarunek. Zanim się zorientujesz twoje serce jest zużyte. A twoje ciało? Przychodzi taki moment, że nikt na nie nie patrzy. A już na pewno nie chce się zbliżyć. W tej chwili czujesz ból i rozgoryczenie. Nie wyzbywaj się ich. Wraz z nimi jest radość, którą czułeś.”

Zmysłujące kino.

Seans Psychologiczny

 

„Niemiłość”: jak emocjonalnie tracimy się z oczu.

11.02.2018

„Niemiłość” Andrieja Zwiagincewa to kolejny niepokojący emocje i wciągający historią film w twórczości reżysera.

To nie jest kino przyjemne w odbiorze.
Należy do tego rodzaju wrażliwości w opowiadaniu, która wyciąga na światło dzienne to wszystko, o czym staramy się nie myśleć, ukryć, przemilczeć.
Tytułowa „Niemiłość” już słowotwórczo oddaje to co uchwycił reżyser. Wszystko to, co się dzieje między dwojgiem ludzi, którzy tworzyli rodzinę, wiedli wspólne życie, wychowywali syna.
Widz towarzyszy małżeństwu w fazie nieuchronnego rozpadu, gdy dwoje dorosłych ludzi usiłuje sprzedać wspólne mieszkanie, aby jak najszybciej rozstać się i zacząć czekające już na nich obok nowe życia z nowymi partnerami.
Pośród tego chaosu wzajemnych żali, wyrzutów i obwiniania się za doznane krzywdy jest ich wspólny 12 – letni syn, który znika z domu.
Niemiłujący się już rodzice są zmuszeni w tej sytuacji podjąć współpracę w poszukiwaniu chłopca.

To zarys historii, której towarzyszymy. Co powoduje, że film Zwiagincewa jest tak interesujący psychologicznie?

Jest to przede wszystkim trafnie uchwycony obraz erozji relacji małżeńskich naszych czasów.
Widzimy dwoje dorosłych ludzi żyjących w komforcie materialnym rosyjskiej klasy średniej, za to ubogich w empatię i ciepło emocjonalne. Zwiagincew pokazuje to, co pogłębia się w społeczeństwach żyjących na coraz wyższym standardzie materialnym, które coraz mocniej toczy choroba braku uczuć wyższych.
Filmowi Żenia i Borys to przykłady upowszechniających się współcześnie antywartości i antypostaw.
Ofiarą procesu wypłukiwania się dorosłych z emocji jest 12 – letni chłopiec.
Film Zwiagincewa to przykład jak rodzice skoncentrowani na swoim konflikcie krok po kroku emocjonalnie tracą z oczu własne dziecko.

Matka  – Żenia.

Kult fitmłodości (ostatnia scena w filmie) oraz niemalże narkotyczne przyklejenie do smartfona, który towarzyszy nieprzerwanie głównej bohaterce, narcystyczna koncentracja na sobie i pogoń za idealnym, nieobciążonym odpowiedzialnością i trudnymi emocjami życiem, niecierpliwość oraz pośpiech wyrażane agresją słowną wobec syna i bezwolnego męża wypierają uważność na emocje osamotnionego w tej rodzinie 12 – letniego Aloszy.
Filmowa matka chłopca jest prawdopodobnie poranioną emocjonalnie kobietą (to wiemy dzięki epizodowi wizyty u babci Aloszy), z problemami w obszarze zaufania emocjonalnego (dysfunkcyjna relacja z własną matką), które przekładają się na nieumiejętność budowania relacji w dorosłym życiu.
Żenia jest w pełni skoncentrowana na sobie, dba o ciało, jej nowy partner to ideał rodem z kolorowych czasopism (dojrzały emocjonalnie, bogaty mężczyzna w średnim wieku), który opiekuje się nią w zasadzie bardziej z roli ojca, którego być może nigdy nie miała?
Żenia ma ogromną potrzebę bliskości (dotąd niezrealizowanej), miłości w nowym życiu, chcąc jak najszybciej zerwać z tym starym, smutnym, brzydkim, którego częścią jest jej syn.

„Niemiłość” to chyba słowo, które najlepiej oddaje stan emocji pokazanych w filmie.
Z jednej strony chłód w stosunku do własnego dziecka i agresja wobec męża, którzy symbolizują świat od którego tak bardzo chce uciec, z drugiej strony pogoń za bliskością i ciepłem z marzenia o perfekcyjnym związku z idealnym mężczyzną.
Tylko czy to jest miłość?
A może właśnie pogoń za „niemiłością” naszych czasów z lęku przed samotnością, z halucynacji na temat idealnych związków?

Ojciec – Borys.

Mąż Żeni i ojciec chłopca to przykład mężczyzny duszącego się w swoim życiu.
Życiu, w którym żona obwinia go za wszystko co złe.
Żona, której już nie kocha.
W życiu, w którym jest i syn, którego on nie zauważa.
Do tego pusty już emocjonalnie dom i praca w korporacji, potrzebna jedynie po to, by dać pieniądze na rodzinę, której już nie ma.
Borys w tym wcieleniu to przygaszony, bezwolny człowiek, który wraca do żony i syna za karę.
Jest jednak i drugi Borys, bogatszy w energię przy nowej, dużo młodszej partnerce i przyszłej matce swojego kolejnego dziecka, pomagający w zakupach, aktywny i emocjonalnie bardziej obecny.
Decyzje mężczyzny to przykład ucieczki jako sposobu na uniknięcie konsekwencji swoich własnych życiowych decyzji.
Borys nie potrafi wziąć odpowiedzialności za syna, będącego owocem związku, który się rozpadł.
Nie widzi swojego dziecka, nie czuje jego samotności, dziecięcej rozpaczy i strachu przed świadomością tego, że rodzice się rozstają.
Wybiera ucieczkę do nowego świata, który już na niego czeka.
Podobnie jak Żenia.

Oboje rodzicie nie mogą doczekać się zakończenia starego życia i szybkiego, bezbolesnego przejścia na nowe, lepsze, idealne.
Dlatego tak bardzo smutny jest los Aloszy, którego nikt z bliskich nie widzi, nie dostrzega jego strachu i przerażenia na myśl o rozpadzie rodziny oraz naturalnej dla dziecka potrzeby bliskości i miłości.

„Niemiłość” Zwiagincewa w realistyczny sposób pokazuje proces zanikania więzi małżonków, brak umiejętności rozmawiania oraz brak dojrzałości emocjonalnej w relacjach dorosłych, zwłaszcza wtedy, gdy są dzieci.
W filmie widzimy jak problemy dorosłych przekładają się na dziecko, które jak w upiornym lustrze odbija wszystkie psychologiczne problemy współczesnego świata, występujące w rodzinach i relacjach.

Polecamy „Niemiłość” jako obraz trafnie punktujący to z czym spotykamy się w gabinecie pracując z parami i małżeństwami niepotrafiącymi już rozmawiać. W związkach, gdzie są dzieci, cierpiące z powodu rozstań dorosłych, traktujących je jako kartę przetargową do załatwiania swoich interesów względem niekochanego już partnera lub partnerki.

Dlatego „Niemiłość” to ciekawe, choć trudne emocjonalnie kino, które szczególnie polecamy wrażliwym widzom.

W celach psychoedukacyjnych związanych z tematyką poruszaną przez film polecamy artykuły:

Do zobaczenia w kinie.

Seans Psychologiczny

Olga Bołądź gościem Seansu Psychologicznego: „terapia to studia wyższe na swój temat”.

30.01.2018

Gościem Seansu Psychologicznego była aktorka Olga Bołądź.
Te 40 minut to wartosciowy czas dzielenia się niebywałą wrażliwością, refleksjami na temat związków pomiędzy aktorstwem i życiem, udziałem psychologii w pracy nad rolą i własnym rozwojem, zarządzaniu energią oraz szukaniem balansu w intensywnym świecie…
Nie zapominamy również o zwierzętach 
Być może znajdziecie w słowach Pani Olgi jakiś kawałek siebie?
Zapraszamy.