16.04.18
To jest sposób opowiadania, który męska część SP bardzo lubi i poszukuje w kinie.
You Were Never Really Here / „Nigdy tu Cię nie było” próbuje ukryć to co głębokie w tym filmie w konwencji thrillera.
Pozornie schematyczne kino jednego bohatera, który wymierza zemstę w sposób brutalny to pierwszy plan filmu.
Jeśli podobał Wam się Drive, to sposób prowadzenia kamery, pozornie puste, bo niewypowiedziane sceny, minimalizm słów i emocje, które ukryte są w działaniach, a nie w dialogach moga budować skojarzenia pomiędzy tymi obrazami.
To co ukryte w konwencji może thrillera, może dramatu to subtelna metafora pokazująca emocje ofiary traumy, świadka przemocy domowej, który nie ma umiejętności i odpowiedniego wsparca w dorosłym życiu, aby poradzić sobie konstruktywnie z piekłem dzieciństwa.
Joe czyli głowny bohater stworzony przez świetnego i charakterystycznego aktora Joaquina Phoenixa żyje, ponieważ odtwarza swoje traumy i znajduje dla nich ujście w życiu z przemocy, zadawania bólu i zemsty na zlecenie.
Odczuwa ból i nieprzepracowane trudne emocje, zadaje ból, po to, aby poradzić sobie z tym co przeżył.
Powiela zachowania kata ze swojego dzieciństwa, próbując z agresji zrobić swoją moc.
To wszystko nie daje ukojenia, ból nie ustępuje…
„Nigdy Cię tu nie było” to metaforyczne kino, pełne mikroscen, emocji zagranych ciszą, a agresja ma swoją rolę w opowiedzieniu tej historii.
Jest to film, który komunikuje więcej niż tylko przemoc i zemstę.
Opowiada o tym jak trudno poradzić sobie z traumami przeszłości.
Oszczędnie, symbolicznie, za pomoca konwencji gatunkowej.
Polecamy wrażliwym na metaforykę w kinie widzom.
Seans Psychologiczny
Doo zobaczenia w kinie
Doo zobaczenia w kinie