4.03.2018
Dziś w nocy rozdanie Oscarów A.D. 2018.
Wszystkie mądre głowy filmowe wyraziły już swoje opinie i typy.
Skromny Seans Psychologiczny też więc podzieli się z Wami swoimi wskazaniami, ponieważ w tym roku mieliśmy okazję widzieć wszystkie nominowane tytuły. A co! 😊
- Najlepszy film.
Dla nas to „Trzy billboardy za Ebbing. Missouri” za autorski klimat, społecznie ważne tematy, oszczędność formy, czarny tragikomiczny humor i natężenie dobrych ról na metr taśmy filmowej.„Czas mroku” to filmowy teatr jednego aktora (wybitna rola Garego Oldmana) i dlatego dla nas to za mało na najlepszy film.
”Czwarta władza” Spielberga to kolejny solidny film na koncie tego reżysera i duet Streep – Hanks gwarantuje dobre kino, ale.. brakuje nam tu błysku, świeżości, pomimo jakże aktualnego tematu wolności prasy i roli, którą zajmuje w systemie demokratycznego sprawowania władzy.
„Dunkierka” Nolana to mistrzostwo i precyzja formy. Dlatego to mocny kandydat do technicznych Oscarów (zdjęcia, montaż, dźwięk, efekty specjalne).
„Kształt wody” del Toro z naszej perspektywy to kompletne rozczarowanie dotyczące treści i historii, którą opowiada.
Piękne zdjęcia, kostiumy i stylowość epoki nie przysłonią tego, że ten film to scenariuszowa wydmuszka.
Piękna bajka i nic więcej.
„Lady bird” uwielbianej przez nas Grety Gerwig za „Frances Ha” to także rozczarowanie.
Tu stoimy w kontrze do większości krytyków i recenzentów, którzy wychwalają ten film za inteligentny scenariusz i umiejętność opowiadania historii głównej bohaterki.
Trudno to wyjaśnić, ale w naszym odczuciu ten film jest po prostu nudny, przegadany i jego moc głównie dotyczy nazwiska autorki, reżyserki i scenarzystki w jednym.
Czasem mamy takie poczucie, że nowe propozycje filmowe uznanych albo modnych twórców uzyskują status „dobrych filmów” dzięki magii nazwiska i właśnie legenda autora buduje ich pozytywny odbiór wśród recenzentów i krytyków. Widzów już nie zawsze i niekoniecznie
„Lady bird” dla nas należy właśnie do grupy takich filmów.
Przy całym uznaniu i sympatii dla wcześniejszych dokonań Pani Grety G.„Nić widmo” Andersona to formalna i artystyczna perła.
Powolność akcji i dialogów, siła scen granych ciszą, świetny jak zawsze Daniel Day Lewis, zdjęcia, muzyka, odtworzenie epoki i styl.
Wszystko to, co w formie jest najwyższą półką filmową.
Treść?
Tu mamy podobne znaki zapytania, jak przy „Kształcie wody”.
„Tamte dni, tamte noce” to w zasadzie jedyny tytuł rozpatrywany jako konkurent dla „Trzech billboardów…” – wciągająca opowieść, siła scenariusza, klimat wizualny, muzyka i puenta. Jednocześnie pamiętamy zeszłorocznego zwycięzcę gali czyli „Moonlight” i podobną tematykę. Dlatego zakładamy, że Akademia w tym roku pójdzie w inną stronę swoim werdyktem.
Ostatnia propozycja to „Uciekaj!”.
Dla nas to kompletna pomyłka, jeśli chodzi o potencjał nominacji oscarowej.
Jest to solidny horror na pograniczu thrillera, konstrukcja opowiedzenia akcji jest zaskakująca, temat stanowiący tło filmu społeczny, ale… to wciąż tylko gatunek z pogranicza horroru i rozrywki.
Nawet jeśli z ambicjami to za mało na Oscara. - Najlepszy aktor pierwszoplanowy.
Gary Oldman. Gary Oldman i po trzykroć Gary Oldman.
W tym roku nie ma konkurencji, ponieważ kreacja Winstona Churchilla to majstersztyk warsztatowy. Praca z głosem, ekspresja, to ja się nosi w tej epoce Pan O. to pełnia aktorstwa.
Ewentualną konkurencją mógłby być Daniel Day Lewis, ponieważ jego artysta krawiectwa, to również sugestywnie wykreowany świat w jednej roli, ale.. swoje Oscary już ma, a Pan Gary wciąż czeka.
Reszta peletonu Panów aktorów daleko w tyle, choć warto wyróżnić młodziutkiego Timotee Chalamet za „Tamte dni, tamte noce”, ale on wciąż ma całe życie aktorskie przed sobą. Pewnie tym razem jeszcze więc poczeka. - Najlepsza aktorka pierwszoplanowa.
Frances McDormand w minimalistycznej ekspresji i powściągliwym wydaniu to nasz typ, podobnie jak „Trzy billboardy za Ebbing. Missouri”, który aktorsko uznajemy za najlepszy film w tym roku.
Rozważaliśmy również Margot Robbie i „Jestem najlepsza. Ja, Tonya”, ze względu na dramatyczny wymiar jej aktorstwa, ale Pani Frances jest magnetyczna w swojej roli, pełna emocji i to przeważyło na jej korzyść 😊
- Najlepszy aktor drugoplanowy.
Gorąco kibicujemy Samowi Rockwellowi i ponownie „Trzy billboardy za Ebbing. Missouri”.
To jest aktor o ogromnym potencjale dramatycznym, komediowym i tragikomicznym do tej pory nigdy nie nagrodzonym Oscarem. Dlatego czas najwyższy, aby to zmienić 😊
Ciekawe role to Willem Defoe i „Florida Project” oraz Christopher Plummer i „Wszystkie pieniądze świata”.
W przypadku drugiego z wymienionych aktorów mamy jednak nadzieję, że wygra sztuka filmowa, a nie polityka i tym razem dojrzały mistrz i laureat nagrody za „Debiutantów” ustąpi miejsca Samowi Rockwellowi.
5. Najlepsza aktora drugoplanowa.
Zdecydowanie Allison Janney i jej kreacja matki w „Jestem najlepsza. Ja, Tonya” to przejmujące aktorstwo dramatyczne.
Konkurencją dla tej roli jest Lesley Manville i postać siostry głównego bohatera w „Nić widmo”. Jakkolwiek rozpatrywaliśmy tę kandydaturę, to Pani Allison Janney stworzyła psychologicznie i dramaturgicznie niezwykle ciekawą postać i stąd nasz wybór.
- Najlepszy reżyser.
Mamy nadzieję, że Christopher Nolan i jego „Dunkierka” zwycięży w tej kategorii, ponieważ warsztatowo to z naszej perspektywy było największe wyzwanie dla twórcy i pokaz jak opowiadać historie zmiennym tempem filmu, różnymi liniami czasowymi, epicko oddawać ogrom wojny poprzez pokazywanie jednostki na tle wielkiej historii i jeszcze utrzymać w tym wszystkim realizatorską harmonię.
Brawo za warsztat i realizację.
Pozostałe nominowane filmy dotrzymują kroku naszemu faworytowi pod względem formy, ale nie mają takiej siły opowiadania jak ostatni film Nolana.
- Najlepszy film nieanglojęzyczny.
Faworyt jest tylko jeden. „Niemiłość” Zwiagincewa to kino kompletne formalnie, aktorsko i scenariuszowo. Opowiada o sprawach społecznie ważnych, ma przesłanie i jest pełne tego co nas najbardziej interesuje czyli psychoedukacji filmowej.
- Najlepszy długometrażowy film animowany.
Patriotycznie i dumnie kibicujemy naszym czyli „Twój Vincent”.
Konkurencja jest silna. Zwłaszcza „Coco” stawiany jest w roli murowanego faworyta, ale kto wie? Może kolejna statuetka niebawem zagości w naszym kraju?
W pozostałych tak zwanych kategoriach technicznych kibicujemy przede wszystkim „Dunkierce”, ponieważ jak to u Nolana – realizacja, forma i technika to kino najwyższej próby.
Ostatnia kategoria, którą chcemy opisać, to „najlepsza muzyka oryginalna”.
Tutaj konkurencja też jest silna.
Jak zwykle Hans Zimmer i oszczędne tło muzyczne w „Dunkierce” to mocny kandydat, ale zwłaszcza męska część Seansu Psychologicznego kibicuje jednemu z ulubionych kompozytorów czyli Alexandre Desplat i „Kształt wody”, którego usłyszymy w tym roku na Festiwalu Muzyki Filmowej w Krakowie.
Zatem trzymamy kciuki i zarywamy noc 😊
Do zobaczenia w kinie.
Seans Psychologiczny