17.07.2018
Ten film ma wszystko co można uznać rock’n’rollowe w relacjach międzyludzkich z całym dobrodziejstwem inwentarza od wolności i zabawy, po beztroskę bliską samozagładzie.
Opowieść o kilku rodzinach z sąsiedztwa osadzona jest w surferskich realiach Australii lat 70 – tych XX wieku. Obserwujemy perypetie dorosłych oraz ich dzieci w wizji dorastania i wychowania, które dzisiejszych rodziców przyprawiłyby o zawał serca.
A jednak przy uznaniu ryzyk i konsekwencji jest to praktyczny trening życia z szansami uczenia się przez doświadczenie oraz całym ryzykiem związanym z popełnianiem błędów.
Poza obserwowaniem zmagania się dorosłych i dzieci z problemami egzystencjalnymi pokazanymi w przerysowany, komediowy sposób, ten film to po prostu 97 minut dobrej zabawy w estetyce kolorowych lat 70 – tych.
Prawdopodobnie polskie pokolenie dorosłych wychowanych na trzepaku w paczcie samopilnujących się dzieciaków z sąsiedztwa, bez nadmiarowej kontroli dorosłych obejrzą ten film z nostalgią i sentymentem.
Dla pozostałych może być to ciekawa podróż do czasów, które minęły bezpowrotnie.
Kawał energetycznego kina w gwiazdorskiej obsadze rodem z Antypodów😊
Kino Bodo puszczamy oko 😉