„W ułamku sekundy / Aus dem Nichts”: nic nie jest dane raz na zawsze.

2.03.2018

To jest kino, które należy do naszych ulubionych gatunków, ponieważ za pomocą prostej formy opowiada o sprawach w życiu fundamentalnie ważnych.

O fabule powiemy krótko, aby pozostawić widzom możliwość odkrywania filmowej opowieści.
Zarysujemy tylko, że w niemiecko – kurdyjskiej rodzinie dochodzi do granicznego życiowo doświadczenia traumy w postaci utraty najbliższych członków rodziny.

Dalej pozostawiamy Was w niedopowiedzeniu, aby zachęcić koniecznie do obejrzenia tego bardzo dobrze skonstruowanego filmu.
Nas historia Katji, Nuriego i Rocco porwała w całości.

To kino tego rodzaju, w którym każda scena filmu coraz mocniej wciska Cię w fotel, a emocje głównej bohaterki są tak prawdziwie dojmujące, że niemalże odczuwalne.

Trzeba dodać, że pokaz filmu w łódzkim Cinema City w godzinach szczytu rozpoczynał się na sali kinowej pośród szeptów, śmiechów, szelestu chipsów i popcornu, ale z każdą minutą emocje towarzyszące zdarzeniom na ekranie udzielały się widowni w postaci coraz bardziej zalegającej ciszy. Dla nas to jedna z najbardziej naturalnych reakcji widzów, potwierdzająca to, że film uruchamia emocje.

„W ułamku sekundy” to mocne kino na pograniczu dramatu psychologicznego i rasowego thrillera.
Warto nadmienić, że polskie tłumaczenie tytułu jak to często bywa nie oddaje dobrze przesłania oryginału…

Psychologia filmu Fatiha Akina to całe spektrum doświadczania traumy, procesu radzenia i nie radzenia sobie z faktem utraty rodziny.
Na ekranie widzimy ten pierwszy najbardziej surrealistyczny etap, w którym zaprzeczenie jest naturalną obroną organizmu i bardzo trudno przewidzieć reakcję ofiary na tak trudne doświadczenia.
To co obserwujemy i czemu towarzyszymy, widząc główną bohaterkę, to w konsekwencji próba odcięcia emocji, osłabienia dojmującego bólu, który nie mija.
To etap, w którym w życiu częstym rozwiązaniem jest wsparcie farmakologiczne, a w przypadku filmu znieczulenie się poprzez wpływ narkotyków.
Widzimy również jak istotne jest wsparcie bliskich, które i tak nie przynosi ulgi, a bywa wręcz destrukcyjne (nieradzenie sobie ze stratą ze strony rodziców Nuriego i obwinianie Katji za śmierć wnuka).
Film ukazuje również jak wszelkiego rodzaju bodźce (wszechobecne w domu zabawki syna, zdjęcia rodzinne, a nawet obecność przyjaciółki z nowonarodzonym dzieckiem) uaktywniają wtórne przeżywanie traumy. Również uczestnictwo w procesie sądowym, który odtwarza przebieg zdarzeń i opisuje zimnym, technicznym językiem obrażenia ofiar jeszcze mocniej doświadcza i traumatyzuje główną bohaterkę.

„W ułamku sekundy” to realistycznie zobrazowany proces emocji ofiary traumy, ofiary doświadczonej przez wydarzenia, które odmieniają całe życie, kasują dotychczasowy świat i zmuszają do podjęcia nieodwracalnych decyzji..
Jest to również film, który pokazuje siłę miłości i cały wachlarz emocji, które towarzyszą nam od momentów codziennego szczęścia ukrytego w prostych sytuacjach bycia z ludźmi, których kochamy, aż do chwil wszechogarniającej pustki i braku sensu, gdy już ich brak.

To co w warstwie społecznej opowiada „W ułamku sekundy” to także wizja konsekwencji postępującego nacjonalizmu i radykalizmów światopoglądowych.
A od strony funkcjonowania społeczeństwa to również słabość systemu demokratycznego zilustrowanego poprzez przebieg rozprawy sądowej i końcowego werdyktu.

„W ułamku sekundy” chwyta za serce i zmusza do myślenia.
To kino kompletne formalnie,  gatunkowe i posiadające przesłanie.
Oklaski dla Diane Kruger, która kreuje wstrząsającą postać i potwierdza po raz kolejny ogromny potencjał aktorski.
Brawo.

Do zobaczenia w kinie.
Seans Psychologiczny